Jeszcze kilka tygodni temu myślałam, że mogłabym zamieszkać w Wielkiej Brytanii na stałe. Pobyt na Malcie odarł mnie jednak z tych złudzeń.
Zauważyłam, że Maltańczycy, podobnie jak Włosi są bardzo uczuciowi, w sensie, że pokazują emocje. Gdy są zadowoleni, szeroko się uśmiechają, gdy wkurzeni, wykrzykują coś w swoim języku, mocno przy tym gestykulując.
Paradoksalnie, uświadomiło mi to jak tęsknię za Polską! Choć mówi się, że jesteśmy narodem ponuraków, to i tak jesteśmy bardziej wylewni, niż Brytyjczycy (o ile w ogóle można to nazwać wylewnością). Czytając tu i ówdzie pierwsze wiosenne wpisy i oglądając zdjęcia nieśmiało budzącej się po zimie natury, pomyślałam jak strasznie tęsknię za naszym krajem, gdzie można na straganach kupić nowalijki, pęczki fiołków, czy innych polnych kwiatów od “babć” pod kioskiem ruchu. Gdzie pomidor pachnie pomidorem, a jabłko jabłkiem.
Tęsknię za spacerami po lesie i kąpielami w jeziorze, jedzeniem jagód prosto z krzaczka, zapachem grzybów w zagajniku. Za jajkami kupowanymi u gospodyni na wsi, a nawet za wyborem jaki oferują nam sklepy.
Mam dosyć tutejszego plastiku oraz tego, że każdy żyje zamknięty za własnymi drzwiami, nie znając swojego sąsiada.
Nie wiem dlaczego, ale z całą mocą uderzyło mnie to właśnie na Malcie…
Wielka Brytania jest przepiękna. Jej wybrzeże i krajobrazy są niesamowite i pisałam o tym nie raz. Natomiast nie radzę sobie z tą masową znieczulicą wśród jej obywateli. Od lat… po prostu sobie nie radzę…
[Większość zdjęć, za wyjątkiem pierwszego, pochodzi z zeszłorocznych wakacji na Warmii]
Co kraj to obyczaj i niekiedy rzeczywiście bardzo trudno przyzwyczaić się do nowych okoliczności. Najlepszy byłby jakiś złoty środek, trochę dobrego z każdej narodowej cechy 😉
LikeLike
Polacy nie są wcale tacy źli, bardziej szanujemy siebie niż inne narody i od małego większość z nas ma wpojone , żeby pomagać innym. W Wielkiej Brytanii dużo bardziej rozwinięty jest konsumpcjonizm i kapitalizm niż u nas. Oni nastawieni na sukces, my na wyższe wartości jak rodzina i dobro. Dlatego pomimo wielu spraw, które mnie tu denerwują nie zmieniłabym miejsca zamieszkania na inny kraj. Pięknie napisane 🙂
http://www.szafamajniaka.blogspot.com
http://www.majniaki.pl
LikeLike
Racja. Ja mam nadzieję, że dane mi będzie zestarzeć się jednak w Polsce.
LikeLike
Moja koleżanka mieszka w Wielkiej Brytanii od niedawna i już nie raz skarżyła się właśnie na te nieszczęsne “plastikowe” warzywa. Tęskni za polskimi straganami. Tych jednak i u nas coraz mniej. Niestety.
LikeLike
Oj byłaby wielka szkoda, gdyby zniknęły zupełnie 😦
LikeLike
Czy te zdjęcia, poza drugim, pochodzą właśnie z Malty? Bo jak tak, to wizualnie faktycznie podobnie.
LikeLike
Tylko drugie jest na Malcie robione 🙂
LikeLike
Zawsze tak jest, że tęsknimy do własnego ogródka. Kocham podróże i spędzam poza Polską kilka miesięcy w roku, ale gdy wracam zawsze mam ochotę wziąć głęboki wdech na mojej kanapie i wypuszczając powietrze z płuc powiedzieć “Jestem w domu!”. A potem zagryźć wszystko pierogami 🙂 To co nasze po prostu jest dla nas bezpieczne i o to chyba chodzi 🙂
LikeLike
Dokładnie! Ta potrzeba własnego gniazda jest najważniejsza 🙂
LikeLike
Mam siostrę mieszkającą od ponad 3 lat w UK. Też strasznie narzeka na tamtejsze jedzenie. Pamiętam jak po roku przebywania w Anglii wróciła na chwilę do domu- wyglądała koszmarnie- była cała napuchnięta! Powodem było to wstrętne sztuczne angielskie jedzenie nafaszerowane chemią na maxa. Teraz sama przygotowuje sobie w domu posiłki, a zakupy robi w polskich sklepach 🙂
LikeLike
A ja zawsze wracam z UK blada jak ściana! 🙂
LikeLike
Mieszkałam i pracowałam jakiś czas w Grecji i też bardzo tęskniłam za domem, za Polską, ale dopiero tam uświadomiłam sobie jak bardzo dobrze mi było w PL 😉 Trochę przeszkadzała mi południowa mentalność i ich “lenistwo”, jesteśmy mimo wszystko bardziej obowiązkowi i pracowici. 😀
LikeLike
Człowiek tęskni za swoimi korzeniami. 🙂
LikeLike
najpierw nie widzi się siebie w obcym kraju, potem się krwawi, krwawi sercem dusza, całe nasze ciało i zmysły… z tęsknoty, z żalu i bólu… później przychodzi stagnacja. Tęsknimy. Ale jakby mniej, jakby inaczej… Później zaczynamy dostrzegać plusy życia na obczyźnie. Jeszcze dalej, tęsknimy, a i owszem. Ale nie za ludźmi, nie za bliskimi – bo ich już nie ma… Rozmyli się, wyjałowieli, znikli albo po prostu poszli w swoją drogę… Tęsknimy za smakami, zapachami, miejscami, szumem drzew, wiatrem i pejzażami… Łączę się z Tobą w tym wszystkim… i ściskam emigracyjnie. Monika.
LikeLike
Pięknie to napisałaś, dokładnie tak czasem bywa.
LikeLike
Oj, przyznam szczerze, że – mimo całej mojej sympatii do Wielkiej Brytanii, a szczególnie do Szkocji – nie chciałabym tam mieszkać. 2 miesiące pracowałam w Szkocji właśnie, na wsi, przepiękne krajobrazy! Ale niestety, ani ludzie, ani jedzenie mi nie pasowali. Krajobrazy są piękne w wielu miejscach na świecie, ale ja potrzebuję uśmiechniętego, spontanicznego towarzystwa i dobrego jedzenia i tutaj Wielka Brytania nie zdała egzaminu.
Ekhm, no i trochę tam dla mnie za zimno 😉
LikeLike
Doskonale to rozumiem Haniu 🙂
LikeLike