We were passing this place many times on our way to London but actually we’ve never been inside. So one day we decided to check. I grabbed my Oyster card (I’m not that brave to drive to London and spend hours looking for a place to park) and off we went.
I must say that travelling by underground was an attraction itself. My little ones were studying the tube map carefully and were checking where we are and how many stops more to our destination. My daughter who is older was making a sort of a tube quiz asking “How do we get from this station to that station? How many changes? What line?” etc. I found it quite interesting and they enjoyed it a lot.
When we got off, we used the Marylebone Street exit to see a huge statue of our detective just in front of the station. Using your phone you can scan the code next to a base to hear it talking:)
//
Mijaliśmy to miejsce wiele razy w drodze do centrum Londynu, ale nigdy nie byliśmy w środku. Tak więc jednego dnia postanowiliśmy tam zajrzeć. Złapałam swoją Oysterkę (karta działająca jak bilet na komunikację miejską, którą należy wcześniej zasilić pieniężnie, gdyż nie jestem na tyle odważna żeby pchać się do centrum samochodem i spędzić masę czasu szukając parkingu). Wyruszyliśmy…
Muszę powiedzieć, że już sama podróż metrem była atrakcją. Dzieci uważnie studiowały mapę metra, sprawdzając gdzie się znajdujemy i ile jeszcze przystanków do wysiadki. Moja córka, która jest trochę starsza od swojego brata, robiła nam różne quizy, pytając “Jak dojedziemz z tej stacji do tamtej? Z iloma przesiadkami? Jaką musimy jechać linią?” itd. Było to bardzo interesujące.
Kiedy wysiedliśmy, użyliśmy wyjścia na ulicę Marylebone, gdzie zaraz naprzeciw metra znajduje się statua Sherlocka Holmesa, która po zeskanowaniu telefonem kodu u jej podnóża, zaczyna mówić głosem sławnego detektywa.
After a short walk we approached the museum and saw a long queue in front of it. We had to buy tickets first in a lavender smelling souvenir shop before taking a place in a line (adult ticket £10, children 6 years old and over – £8). Just before entering 221b Baker Street we could take some pictures wearing Sherlock and Watson’s hats 🙂 I must say, I enjoyed looking at the Victorian rooms the most. Every single object there was a real treasure! Some of the figures inside we found quite creepy but overall it was a great experience!
//
Po krótkim spacerze po Baker Street, znaleźliśmy muzem oraz tłum ludzi stojących w kolejce do wejścia. Musieliśmy najpierw nabyć bilety, w pachnącym lawendą sklepie z pamiątkami a następnie ustawić się w kolejce (bilet dla dorosłego to koszt 10 funtów a dla dzieci powyżej 6tego roku życia, 8 funtów). Zanim weszliśmz do środka kamienicy przy 221b Baker Street, mogliśmz zrobić sobie zdjęcie w czapkach Holmsa i Watsona. Największe wrażenie zrobił na mnie wystrój wnętrz w wiktoriańskim stylu. Każdy z tych przedmiotów jest istnym skarbem! Choć niektóre figury przyprawiały o gęsią skórkę, to ogólnie bardzo się nam podobało!
As our bellies were rumbling we had lunch just a few steps away from the museum at Francesca, Cucina Familiale where a delicious Italian pizza was only £8.90!
Back at the station, kids started playing silly and climbing up a station sign but I was really pleased we spent a nice day together!
//
Po wyjściu z muzeum w naszych brzuchach już porządnie burczało, wstąpiliśmy więc na lunch do włoskiej restauracji Francesca, oddalonej zaledwie o kilka kroków, po drodze na metro. Przepyszna pizza kosztowała nas niecałe 9 funtów!
Na stacji dzieciom włączyła się “głupawka” i zaczęły wspinać się na znaki metra, ale przyznaję, że był to miło spędzony dzień!