I always thought I’ll never take the child on the bike with me. My husband is an experienced rider so I didn’t have a problem with him riding with our children but myself? No, thank you. My hubby was telling me “Come on, you are a responsible and able rider, you’ll be fine.” I thought, he’s right and it would be so much easier to go as a whole family without relying on somebody who could look after our children, so that us two could go for a ride. Suddenly, I realized someone competent signed my pass certificate, who knew he is signing the permission for me to carry a pillion in the same time . Hmm… And then I watched Why We Ride movie about all families riding together, mums, grans, children. Every time I watch it I get very emotional. I must say the movie boosted my confidence to try…
So I took my daughter first as she is lighter than my son. I must say both of them were riding before with Chris, so they knew how to behave on the bike. I was quite anxious at the beginning and was reminding myself all the rules of taking a pillion in my head (“Breaking takes longer” or “Balance may be affected”) but after passing a first junction I relaxed a bit a started to enjoy the ride. Also, drivers seeing a family on the bikes were more careful, leaving more space for us or letting us in not to part us. That was a nice surprise.
When we reached more countryside roads I had tears in my eyes. The views were beautiful and I could appreciate it all riding together with my daughter! How awesome! We stopped at Aston Rowant Nature Reserve and had a nice Autumn walk along the hills and woody patches. Coming back home I felt absolutely HAPPY! 🙂
//
Kiedyś myślałam, że nigdy nie wezmę dziecka ze soba na motocykl. Mój mąż to co innego, jest doświadczonym motocyklistą, więc nie miałam z tym problemu, ale ja sama z dzieckiem? Wykluczone. Mąż mi powtarzał, “Daj spokój,przecież jesteś odpowiedzialna i umiesz jeździć, wszystko będzie dobrze.” Pomyślałam, że ma rację, no i jak miło by było pojechać razem bez polegania na innych, zostawiania dzieci, kiedy chcemy pojeździć na motorach. Zdałam sobie również sprawę, że przecież ktoś kompetentny podpisał mój certyfikat prawa jazdy, wiedząc przy tym, że daje mi pozwolenie na jazdę z pasażerem (wierzcie mi, że nie było łatwo). Hmm… I wtedy zobaczyłam film Why We Ride, w którym całe rodziny jeżdżą razem na motocyklach, mamy, babcie, dzieciaki… Za każdym razem kiedy go ogladam kompletnie się rozklejam. To wlaśnie ten film pomógł mi najbardziej w zdobyciu się na odwagę i spróbowaniu…
Tak więc, najpierw zabrałam ze sobą córkę, gdyż jest lżejsza niż syn. Muszę wspomnieć, że nasze dzieci jeździly z moim mężem, więc wiedzą jak należy się zachowywać na motorze. Na początku miałam stracha. W głowie ciągle przypominałam sobie zasady jazdy z pasażerem (“Hamowanie trwa dłużej”, “Pasażer wplywa na równowagę”itd), ale po pierwszym skrzyżowaniu znacznie się rozluźniłam i pozwoliłam sobie czerpaę przyjemność z jazdy. Miłą niespodzianką było, że kierowcy innych pojazdów, widząc rodzinę na motocyklach, byli bardziej ostrożni, zostawiając nam sporo miejsca i nie wciskali się pomiędzy nas, żeby nas nie rozdzielić.
Kiedy dotarliśmy do bardziej wiejskich i malowniczych terenów, łzy napłyneły mi do oczu. Otóż byłam tam,w tym pięknym miejscu na motorze, mając córkę za pasażera! Wspaniałe uczucie! Zatrzymaliśmy się w rezerwacie Aston Rowant, pozwalając sobie na jesienny spacer po delikatnych zboczach i zagajnikach. Wracajac do domu, czułam sie absolutnie Szczęśliwa. 🙂
Beautiful rural panorama and rolly-pollies off the hill
One of the wooden statues in the “Talking Trail”