I’ve got my own rule that says, I’m not traveling to the same place twice. That is why you might see some trips of ours, we had some time ago. We went to Cornwall in May 2013 together with my cousin and his gorgeous wife. I had never been there before, therefore we decided to go straight to the very “bottom” of Cornwall. We booked a caravan in Lizard and straight after having been unpacked off we went to the seaside and the cliffs. We had a nice stroll around Mullion Cove. The sunset was just about to start, so the view was absolutely stunning, however we couldn’t go too far not to lose a path around the cliffs, especially walking with children.
It was a lovely, sunny and warm weather next day, so to take the most of it we headed to St. Michael’s Mount first and then to Land’s End. Hence it was a low tide, we didn’t have to take a boat to get to the island, we just followed the path to get to the 12th Century Castle on top of the Mount. A family ticket is £26 to see medieval church and the castle. A view from castle’s little turrets was overwhelming – the Atlantic Ocean from one side and a picturesque little town of Marazion from another. We managed to get back just before the tidal wave started coming in and rushed towards Land’s End. There, we took a photo under the famous signpost (it’s the most south-westerly point of mainland Britain) and had gone to try some Cornish dishes for lunch. I can only say it was delicious! As the day was still bright and sunny, we went a little bit further to the north and visited St.Ives, where our little ones had a chance to dip their feet (and not only feet) in the sea. We finished our day having a nice family barbecue next to the caravan.
Last day was pretty blustery but we were desperate to see Mullion Cove and Lizard Cliffs again, so we didn’t care much about the gusts of wind blown straight into our faces. The Ocean looked fierce but formidable at the same time. I remember that place as one of the most beautiful places I had ever seen. If you ever thought of visiting Cornwall, Lizard has to be the on your list of “to see” places.
//
Mam zasadę, że nie jeżdżę (podróżuję) dwa razy w to samo miejsce, dlatego pozwolę sobie zamieścic zdjęcia z miejsc, które odwiedziliśmy zanim jeszcze powstał ten blog. Do Kornwalli pojechaliśmy w maju 2013 roku wraz z moim kuzynem i jego uroczą zoną. Nigdy wcześniej tam nie byłam, więc zdecydowaliśmy się pojechać na sam “dół” Kornwalli. Zarezerowalismy caravan w okolicach Lizard i zaraz poprzybyciu i rozpakowaniu ruszyliśmy zwiedzać okoliczne klify. Przespacerowaliśmy sie wokoło zatoczki zwanej Mullion Cove, a że było to o zachodzie słońca, widoki były niesamowite. Musieliśmy wracać, gdyż nie chcieliśmy sie zgubić na klifach po zmierzchu, zwłaszcza mając przy sobie dzieci.
Następnego dnia było ciepło i słonecznie. Aby wykorzystać pogodę na maxa, ruszyliśmy najpierw do St.Michael’s Mount a później do Land’s End. Trafiliśmy na odpływ, więc mogliśmy dotrzeć na wyspę na nogach. Aby zwiedzić XIIto wieczny zamek i kosciół na szczycie wyspy, trzeba zapłacić wstęp, gdyż jest to teren prywatny. Bilet rodzinny kosztuje £26. Widok z zamkowych wieżyczek zapierał dech w piersiach. Z jednej strony Ocean Atlantycki a z drugiej malownicze miasteczko Marazion. Zdążyliśmy zejść jeszcze przed przypływem, pospieszyliśmy zatem do Land’s End, gdzie zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie pod sławnym znakiem (najbardziej wysunięty południowo-zachodni punkt Wielkiej Brytanii) oraz zakosztowaliśmy kornwalijskiej kuchni, która jest pyszna! Ponieważ, było jeszcze dosyć wcześnie a pogoda nadal piękna, pojechaliśmy wzdłuż wybrzeża do miasteczka St.Ives, gdzie nasze dzieciaczki miały okazję pomoczyć nogi (i nie tylko nogi!) w morskiej wodzie. Dzień zakończyliśmy pysznym, rodzinnym grillem!
Ostatni dzień był dosyć wietrzny, ale chcieliśmy jeszcze raz zobaczyć Mullion Cove oraz klify Lizard, więc niewiele robiliśmy sobie z wiatrzyska wiejącego nam prosto w twarz. Ocean wyglądał jakby się “wściekł” (to powiedzenie mojego szwagra), ale jego siła i dostojność, dosłownie powalała. Zapamiętam to miejsce jako jedno z najpiękniejszych jakie widziałam. Jeśli myślicie o zwiedzeniu Kornwalli, Lizard musi być na waszej liście!
Smaczna kornijska zupka z serowym tostem oraz delikatne piwko:)
Kiedyś będziemy musieli się wybrać do kornwalijskiego bliźniaka Mont Saint Michel:) Na pewno warto!
LikeLike
Serdecznie polecam!
LikeLike